poniedziałek, 20 maja 2013

Dawno mnie nie było...


Ohayo~
Dawno mnie nie było, za co przepraszam, ale szczerze mówiąc miałam bardzo napięty grafik, prawie codziennie sprawdzian i oczywiście kartkówki. Nauczyciele chcą mieć oceny przed końcem roku.  Jutro mam tylko informatykę, więc znalazłam trochę czasu.
U mnie nie najlepiej. W ciągu tego weekendu (tylko 3 dni!!!) pochłonęłam około 3000-3500 kcal! Mój pierwszy napad głodu w życiu i dalej nie mogę tego przetrwać. Ale podnoszę się. Dieta owocowo-warzywna i prę na przód. Dalej podkradam słodycze z szafki i chowam do siebie, żeby było że coś jem. Na razie mi wychodzi. A może i nie… W końcu ten weekend… Normalnie w tydzień tyle nie zjadam.
Ale dzisiejszy dzień ok. Kumpela poszła do Maca i kupiła moje ulubione lody, a ja ich nie tknęłam ^-^. Dzisiejszy bilans (na razie) ok.
Śniadanie: jakaś 1/5 ogórka – ok. 10kcal
2 Śniadanie: Nic
Obiad: marchewka, arbuz, pół granatu – ok. 230 kcal.

Na razie 240, czyli mogę zjeść dzisiaj jeszcze 40. Poradzę sobie.

A w ogóle to wczoraj po tej godzinnej kąpieli, maseczkach, balsamach, kulach etc. czuję się świetnie. Tylko czemu w szkole nie jest świetnie…?

Hold on, Beautiful  ;**

Ed: Uuuughhh! Musiałam zjeść obiad  przez co zjadłam jeszcze dwa wafelki, czyli dzisiejszy bilans to ok 370 kcal. Był makaron z serem. Wzięłam sb mało, do tego prawie nie tknęłam sera białego, a masła dałam, żeby tylko było że jem.  370kcal! ;___;

1 komentarz:

  1. hej, rozumiem twoje napady głodu... niestety czasem nie da się powstrzymać, ale pamiętaj o tym że jesteś silna bo mamy swój cel! *

    http://majaproana.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń